środa, 8 lipca 2009

phuket dzien drugi

Czolem wszystkim! Jestem w Phukecie.
Przylecialam wczoraj tym moim szalonym polaczeniem. Seul-Tajpej, Tajpej-Hongkong, Hongkong-Phuket. Bylo to troszku upierdliwe, ale ale, trzy loty = trzy posilki ^^.
Zatrzymalam sie u Jordana. Amerykanina ktorego poznalam... w internecie. Mieszka sobie w Taj i .. no i mieszka sobie. Znalezienie jego chatki nie bylo zbyt latwe, bo mieszka kurcze w jungli, ale pewien mily tajski pan wsadzil mnie na swoj motorek i pomogl mi znalesc miejscowke Jordana. Zajemuje jego bangalow, Jordan mieszka w chatce obok. A pomiedzy nami na podworku mieszka sobie kot. Sasiedzi Tajowie. Jordan bardzo fajny chlopak. Pali cygara, mowi po tajsku, lubi chodzic boso i wierzy w boga. Poopowiadal mi co nie co o swoich podrozach po thai i dzieki temu kilka pozycji z mojej listy miejscowek do odwiedzenia zostalo skreslonych a kilka dodanych.
Pozyczyl mi rowniez swoj motocykl! On sam jezdzi na takim prawdziwym prawidzwym, glosnym okropnie. Raz z nim jechalam i bylam przerazona bo szybko, glosno, a Jordanowi jeszcze sie na pogawedki zebralo. W kazdym razie ja mam jakby taki skuter, ale nie automat, musze normlanie biegi zmieniac, a na poczatku go odpalic co jest kurcze najtrudniejsze, zwlaszcza w moich klapeczkach.
Wlasnie wsunelismy sniadanie, Jordan gdzies tam pojchal po swoje sprawunki, a ja zamierzam znalesc sobie jakis dive shop i jutro zaczac nurkowanie.
Pozdro600 z Phuketu!

1 komentarz:

Kasimodo pisze...

zajebista relacja:) Milego nurkowania!:)))))) aha, bardzo podoba mi sie podejscie do 3 lotow-3 posilki yeah!