poniedziałek, 27 lipca 2009

I got a thai tatoo...

W telegraficznym skrocie:
Phuket- Krabi. W Krabi nuda. Zakupilam pelno spodni tajskich rybackich, dla znajomkow co sobie pozamawiali, tylko ze kurdziu mac za akzdym razem jak juz nie mam ciuchow to przywdziewam jedne z tych dla znajomkow zakupione i okazuje sie ze bardzo mi sie podbaja i w ogole pasuja... wiec chyba bede musiala zorganizowac kolejne portkowe zakupy.
Krabi- Koh Lanta. Ludzie mowili mi zeby tam nie jechac bo tam nic nie ma. No i racja. Nic nie ma. A przedewsyztskim NIKOGO nie ma. Dostalam domek za ok.20zl za noc. Z basenem przed nosem. A w domku, TV, i ciepla woda!! Byczylam sie przed basenem, opalalam tylek (i wlasnie dzis ta cala opalenizna sobie poszla i nosze juz zupelnie nowa, swieza i bielusiena skore^^). Poznalam Jaimiego ktory na Koh Lancie nurkuje, to wiec sobie tez razem zanurkowalismy i wtedy wlasnie widzialam pierwszy raz zolwia!!
Koh Lanta- Koh Samui. Na Samui poznalam przypadkiem Jeffa, nauczyciela stolarstwa z USA. I wlasnie z Jeffem przed 2 dni sobie Samui na motorkach zwiedzalismy. Pierwszy dzien raczej skupilismy sie na miejskiej stronie wyspy. Dzien drugi minal nam w totalnej jungli. KOoosmos, tyle ze tak naprawde to jungla. Malpki, plantacje kokosow i inna takie dzikie atrakcje. Zofia pieknie dawala rade na swoim motorku, z gorki i podgorke. No ale z jednej gorki zjechalam bokiem. Chroniac wypozyczony motorek swoja lewa pieknie opalona lydka.. Motorek wyszedl z tego calo i to jest najwazniejsze! A lydka... no coz... [Na samui zafundoiwalam sobie rowniez taka ciekawa rozrywke. Pozwolilam sie zapakowac do wielkiej plastykowej kuli, nalano mi tam troszke wody a potem pchnieto mnie(ja w tej kuli)z gorki na pazurki..olaboga.^^]
Koh Samui- Koh Tao. Zainstalowalam sie w Taraporn bungalow, tuz nad Babaloo, dokladnie tam gdzie rok temu z Madziara i Mike'iem. Zaraz wskoczylam na lodke Big Bubble i zrobilam jednego nura... i widzialam dwie plaszczki!!:D I po tym jednym nurze dalam sobie spokoj na chwilunie. Bycze sie, lece w hamaku i czytam sobie ksiazke co noz lukajac na zatoke na ktora mam widok z mojego hamaka. [a ksiazke ktora czytam, w jezyku polskim, nabylam na wyspie tu wlasnie, o, no bo czemu nie]. Wczoraj wedrowalam sobie po okolicy, znalazlam bungalow Borysa, Niemca z ktorym nurkowalam, odkrylam fajna plaze, postanowilam poplywac i ... zarylam stopa w koral. I nosze oto wlasnie na prawej stopie piekna pamiatke po koralu. Bo ja tak lubie... na ciele zapisywac wspomnienia.

Krotko i na temat.
Dlaczego zawsze nalezy miec kask na lepku jak sie motorkiem zwiedza jungle?
-bo kokosy spadaja z nieba.
Dlaczego nalezy wsiadac na motor z lewej a nie z prawej?
-bo po prawej jest na ogol rozgrzana do granic wszelkeigo pojecia rura wydechowa, musniesz lydka i masz pamiatke na cale zycie. Tak zwany tajski tatuaz, wiekszosc ludzi co z Tajlandia miala do czynienia takowy nosi... zawsze w tym samym miejscu.. wewnetrzna strona prawej lydki..i zawsze o takim samym ksztalcie... w ksztalcie jaja.

3 komentarze:

Leonard pisze...

Kubie Ko Lante bo bywa pusta ;-)

Pozdro z Bangkoku ***
L

Kasimodo pisze...

zoVka Ty to jestes przesadzona :-)))))))) zajebisty wpis!

zovka pisze...

dziekowac dziekowac ^^