sobota, 13 czerwca 2009

znowu z serwetki..

Zdaje sie ze gayparty to dobry motyw na zakonczenie mej kariery w volume.. lol.
Przyjechal dj z Japoni, homo dj. I chlopcy zza baru wyraznie wykazywali swe obawy co to bedzie.. No i cos w tym bylo. Po 5 z rzedu "poprosze wodka cranberry, slicznie dziekuje, oh, mhm..." zdalam sobie sprawe ze to nie bedzie zwykla impreza. Duszek wpadl, ale zobaczywszy o co kaman szybko uciekl gdyz liczyl na poderwanie jakiejs pieknej dziewczyny, ale w zaistnialych okolicznosciach no to oh well..
Generalnie duzo Britni i Lady Gaga.. muzyka gites, klienci przemili, pomijam fakt ze przylapalam 2 dziewczeta na wciaganiu "czegos" w toalecie, a co chlopcy dzis robia w toaletach to nawet nie chce wiedziec..^^

A tak nawiasem to uwielbiam Pana Saru. Jest absolutnie najlepszy. Ma czapke policjanta i czasami pozwala mi ja nosic. Haha! :D

Brak komentarzy: