niedziela, 10 lutego 2008

--moja wpollokatorka w naszym boskim pokoju --my roommate in our lovely room

Tak mniej wiecej wyglada nasz pokoik. Jest tam rowniez duza szafa i to w zasadzie tyle.
Z koreanskich wynalazkow zafascynowal mnie tez guzik na stoliku w knajpie. Dusisz i przylatuje kelnerka. Dobry pomysl.
No i znowu mam cos o kibelku, przepraszam... ale Korea naprawde wydziwia z tymi toaletami. Po pierwsze w toalecie byla popielniczka, oraz obok "siedzenia" wymyslny pilot. Jak juz rboilam swoje to postanowilam pobawic sie owym pilotem, a ze nie rozumialam koreanskich napisow to nadusilam przypadkowy guzik, no i z toalety poleciala fontanna. Powaznie. Jak boga kocham. Fontanna tak wysoka jak ja stojaca obok tej toalety. Okazuje sie ze jest to poprostu opcja podmywania. Guzik obok to wiatraczek "suszacy". Aha, no i klapa podgrzewana oczywiscie.
Tyle na dzis.

Thats how our room looks like more or less. There is a big wardrobe as well.
From the Korean inventions, I got fascinated by the button on the table in the pub. You push it, and the waitress comes. Good idea.
And again about the toilet. Im really sorry, but Korea is really very ingenious about the toilets. First of all, there was an ashtray in the cabin and also fancyful remote control. When I was done with my things, I decided to have a look on it. Ans since I didnt understand korean words, I just pushed a random button, and a huge fontaign came out of the toilet. For real! Fontaind as tall as me standing next to it. It appears that it is a cleaning fontaign. A button next to it is a drying option. Oh... and the toilet was heated ofcourse.
Thats all for today.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

A Stoja na youtube wyszukuje teledyski xD. Zoha musze przyznać, że spisujesz się bardziej w relacjonowaniu swoich perypetii niż nasza koleżanka z Międzychodu, do niedawna zamieszkała w rezydencji u Jasińskich (btw uciąłem sobie ostatnio pogawędkę w drzwiach z panem J. x] ). Pozdro miliard.

Anonimowy pisze...

OMG!!!Zośka, nie siadaj na kiblu w miejscach publicznych, bo wrócisz do Polski nie tylko z ryżem, ale i grzybem :| na małysza koleżanko, na małysza...

Aha, Ufok pożegnany...szkoda, że nie wpadłaś. Teraz czeka na wize, jeśli jej nie dostanie w tym tygodniu, to za tydzień kolejne pożegnanie Ufoka:D:D:D wbijaj!

pozdros:)

Anonimowy pisze...

Hahaha, swietny komentarz ten poprzedni!

A ja chcialam dodac ze Zosie zaatakowal ten sam kibel co mnie! Dokladnie ten sam, ta sama knajpa, ta sama kabina, ja nie wiem... Ale juz tam nie chodze, bo przeciez strach sie bac! ^^

Nakago pisze...

WoW ^^ Zazdroszczę Ci jak zresztą prawie każdemu kto już był w Korei i mam nadzieję, że się tam za pół roku niecałe spotkamy :) Życzę Ci dużo szczęścia i osiągnięcia swoich celów! Pozdro! :)

Wojtek