wtorek, 28 kwietnia 2009

wielorybia wyprawa

To byl Jakuba pomysl. Zeby nie bylo ze to ja sie pchalam na wieloryba. Pojechalismy do Ulsanu. Jedynego miejsca gdzie mozna zjesc wieloryba w Korei. W 1986 roku wprowadzono zakaz połowów tych ssaków, tak wiec sprytni Koreanczycy sprowadzaja to mieso z Japonii nie interesujac sie juz skad sie ono wzielo. Wazne ze co zlego to nie oni. Wazne ze co zle to Japonia.
Wsiedlismy w niedziele w pociag nocny do Ulsanu i po zazyciu pigul na sen od Jakuba, po ok 20 min juz nas nie bylo. Pan konduktor w miedzyczasie zmajstrwal nam z foteli mini loze i ja to sie nawet wyspalam. Ok 4 nad ranem bylismy na miejscu i okazalo sie ze Ulsan to wiocha, dolina i ze nic tam nie ma. Przynajmniej nic do roboty o 4 rano.
Postanowilismy pojsc na spacer nad morze obejrzec wschod slonca. Ale wschodu tez nie bylo.
Gdy zrobilo sie jasniej pojawily sie lodki i inne przedmioty ktore bardzo krecily Jakuba wiec grzebal Jakub po skalach i odnalazl gwiazde Zofie.Gdzies po drodze urzeklo mnie wesole/niewesole miasteczko.I mini osmiorniczki w akwarium.Jako ze wielorybie restauracje sa czynne od dosc wczesnych godzin, postanowilismy uczynic wieloryba na lunch.Ulsan tak jakby troche slynie z wieloryba. Trudno powiedziec zeby Ulsanczycy byli z tego jakos super dumni. Tak chyba po prostu wyszlo ze w Ulsanie wieloryby nadal sie je. Albo raczej ze wieloryba zjesc tam jeszcze mozna. Tak jak jest bardzo duzo Koreanczykow co nigdy nie tknelo zupy z psa, tak samo w Ulsanie wiekszosc mieszkancow wieloryba nigdy nie probowalo. Pan taksowkasz powiedzial nam ze jak byl dzieckiem to zwymiotowal po zjedzeniu wieloryba. (jest jakis synonim do slowa wieloryb!?!?). Opowiedzial nam to w drodze do restauracji oczywiscie. "Why not?".
Mieso z "tego ssaka" nie ma cholesterolu. Nie znam sie za bardzo na skladnikach jedzenia, i tym tam takich, ale wydalo mi sie to bardzo dziwne, bo owo mieso jest strasznie tluste. W niektorych wielorybich daniach, kawalki "tego ssaka" to wrecz sam tluszcz !
Jako ze nie wiedzielismy na co sie zdecydowac, na jakie wielorybie danie, to zamowilismy sobie talerz na ktorym bylo wszystko. Tu nerka, tu lopatka, tu watrobka, to smazone, to gotowane, to na surowo.... Smakowalo jak... brudne mieso. Jakub porownal to dziczyzny. No rewelacji to zrobilo. Pomijam fakt ze bylo bardzo drogie.
I prawda jest taka ze nie wiem jak sie czuje z tym faktem ze zjadlam wieloryba. Kiedys tam bede sobie nurkowac i zobacze takiego wieloryba i pomysle ze kurcze jest piekny, wielki super, ale zaraz potem ze sorry kolego, ale chyba kiedys zjadlam Twojego kuzyna. No ale co... krowy tez sa super, wielkie i super w ciapki a jednak wcinamy je i nikomu nie jest z tego powodu przykro. To moze jednak poki jestem w Korei skusic sie na psa.... Skoro byla prazona stonka, byl wieloryb.... to czemu nie pies..

niedziela, 26 kwietnia 2009

teaser

Jeju Island.
O tym, o tym drugim i trzecim opowiem potem. Teraz lece na moj sogeting. Wish me luck ! ^^

niedziela, 19 kwietnia 2009

im out

Wakacje.
Ulsan.
Pusan.
Jeju.
Wracam w piatek.

p.s. Zaczyna sie maraton fascynujacych zdarzen. Wakacje, wieloryb w Ulsanie, wreszcie jedziemy na wyspe Jeju, a po powrocie... spelniamy marzenie Agaty i lepimy garki z gliny na takim tym kole specjalnym co sie kreci i jest frajda, nastepnie Zofia ma sogeting!! Haha, czyli jestem ustawiona na randke w ciemno (?). No moze nie zupelnie w ciemno, bo co nie co wiem o tym chlopcu, w kazdym razie nasi wspolni znajomi nas swataja. Lol. Potem mamy wyjscie do hip hop clubu z ludzmi z volume. No bo ile mozna sluchac transu, techno i innych takich takich, co nie ? ;>
Buzka, do zobaczenia za tydzien !
z.

wtorek, 14 kwietnia 2009

moje wielkie koreanskie sniadanie wielkanocne

W tym roku nie zapomnialam! :] Nawet pomalowalam jaja i wreczylam je znajomym w sobote po imprezie, czyli... w sumie w niedziele rano, gdy jedlismy sniadano. A bylo bulgogi, czyli miecho na slodko, i obowiazkowo micha ryzu i przystawki. Moje wynalazki na jajach zrobily furore, szczegolnie ten z pieciolinia na ktorej wyrysowalam nuty do "lulajze jezuniu". ^^ Ken to nawet zabral jedno jajo dla zony i potem ponoc robili temu jaju zdjecia. Ha ha!
[Uwielbiam tych ludzi z Volume, serio serio. W sumie to bylo takie nawet rodzinne sniadanko. Bardzo bardzo sie zblizylismy i przezywamy nawzajem rozne swoje historie, ze syn Kena powiadzial "mama" ze Minjon i Brad maja rocznice, ze Ray idzie do wojska.. a ja wyjade z Korei i dlugo nie bede wracac.... Eh. . Przez to ze Agata niedlugo wyjezdza to mi sie juz zaczyna zbierac na rekfleksje i chociaz mam jeszcze 3 miesiace tutaj, to juz mi smutno ze zostawie tu pewne osoby i nie wiadomo kiedy je znow zobacze...]
Ale o dyngusie zapomnialam ! Kurcze ! A byloby przezabawnie przedstawic ten zwyczaj Koreanczykom. ^^

środa, 8 kwietnia 2009

Ah, no i wlasnie... ^^

Dziekuje za zyczenia od wszystkich!! Zostalam zalana wiadomosciami na gg i facebooku. Otrzymalam rowniez kilka przemilych telefonow. Ja tu "jobusejo?" a tam "witam szanowna core"-moj tato, byla tez wariacka wersja sto lat w wykonaniu mojej osobistej sis a potem nawet wujek Maciej zadzwonil!! Oczywiscie Orlos. :P
To juz moje drugie urodziny z rzedu w Korei. Tym razem bylo bardziej kameralnie (tylko Agata, Jakub i ja a rok temu bylo ok. 50 osob w tym biednym sulcipie). Kameralnie ale nie moge powiedziec ze bylo spokojniej. Poszlismy najpierw do volume (oczywiscie), gdzie super przystoni barmani i jedna sexi barmanka serwowali nam kolorowe drinki i truskawki z bita smietana. A jak zamowilam sobie jednego szota jegermajstera, to dostalam 6 ! :| Jakub byl juz wtedy dawno na gay party, a my we dwie tym szotom podolac same nie moglysmy wiec poszlysmy sie podzielic z kolegami ktorych znam z widzenia z klubu. Kolega Kanadyjczyk i kolega Migugin czyli z USA. Wypilismy i pojechalismy pozwiedzac kluby na Hongdae, a jakze! Najpierw przez znajomosci kolegow weszlismy do Very jako VIP. Zeby nie bylo, bylysmy absolutnie piekne i boskie tej nocy. Ja mialam specjalnie na te okazje kupiona nowa, sexi mala czarna i nowiutenkie trampki. ^^ Po jednym drinku w Verze poszlismy gdzie... Hahah do M2 ! Ale prawda jest taka ze poza tym ze tanczylam na scenie, przywitalam sie z DJ i pogratulowalam jednemu dziecka i tym ze wypilam dwa szoty tekili... to nie wiem co sie tam dzialo.... Dlatego wypad do M2 trzeba bedzie powtorzyc, bo jestem nieusatysfakcjonowana. Ah, czy wspomnialam ze koledzy namowili mnie na tatuaz urodzinowy jeszcze tej samej nocy? :> Na szczescie (na szczescie?) Agata powiedziala ze nie, zlapalysmy taxi i pojechalysmy do domku. I tak to wlasnie bylo na moje urodzinki. A ze to byla moja pierwsza impreza od 2 miesiecy, to bawilam sie naprawde przednio. A zdjec nie ma i nie bedzie. Oops.
Za rok w Polsce. Bedzie impreza z okazji moich 22, 23 i 24 urodzin. Zrobimy grilla ? ;>P.S. Koniecznie sprawdzcie moja piosenke tygodnia. !! Jest fantastyczna. W tym rytmie sie bujam ostatnio. ^^

seoul grand park

Zrobilo sie pieknie. Jest bardzo cieplo, pomykamy w krotkich rekawkach i wcinamy lody na patyku. Ja chcialam wybrac sie do Lotte Worlda (park rozrywki taki duzy) ale zapomnialam o chorobie lokomocyjnej Agaty... Na pocieszenie moja onni (czyli wlasnie Agata) :P zabrala mnie do Seoul Grand Parku. Jest tam zoo, jakies muzeum, pomniki roznych koreanskich waznych jeneralow i duzy plac zabaw. My poszlysmy do parku rozanego z nie zakwitnietymi jeszcze rozami, ale gdzie byly swinki, kozy i inne wynalazki. (smerfy, rasfafiarianie, latajace swinie i kolorowe budki telefoniczne).

"Jol, jol, rasta fari, ziom... Wioze wam troche zielonego na moim byku i mam miedzy nogami tecze". I z tylu te chorki: "Yeaaahhh maan". -Widzicie to?Zosia i pani swinia w ciazy.Z super swinia. Jak mi zalezy i jak jest swinia to nawet potrafie wysoko skakac.
Z roznych newsow ode mnie, to... wreszcie wyzdrowialam! Po prawie 3 tygodniach ostrego pociagania nosem wreszcze mi przeszlo! Przez to moje chorobsko i z kilku innych przyczyn poopuszczalam troche zajec a za tydzien examin wiec... wierzcie lub nie, ale ucze sie. Zaczelam robic zalegle zad.dom, a w metrze to powtarzam sobie nawet slowka. Kto by pomyslal. ;]
Jak to, nie laczycie z Iranem !?!? Skandal !!

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

munhla ekspo 2009

Dokladnie tak jak rok temu, w ten sam piatek kwietnia odbyla sie na naszym uniwerku tak zwana munhla expo, czyli.... dzien kultur. Pamietacie fotke z zeszlego roku, ja jako krakowiak? To wlasnie ten ten event, ten sam. W tym roku moim zajeciem bylo trzymanie flagi. ;] (podczas gdy inni tanczyli poloneza w strojach do krakowiaka, lol)
Agata i Donia namalowaly przednia mape. Respekt.
Z kumpelkami z grupy. Z Sajaka i Ju. (boskie imie swoja droga, hej ju!)
Ju, Marc i Agata.
Agata, Donia i Sulkun.
I na koniec koreanskie tance ze wstazka przywiazana do glowy. Moje ulubione.

sedes.