piątek, 11 stycznia 2008

Tomasz w Irlandii !!

Przyjechal na Sylwestra Tomek. I to bylo dobre. Bardzo. Wrecz.
I poszlismy sobie do fabryki Guinessa, gdzie na szczycie dostalismy po pifku. I to tez bylo dobre. ;]
Tomek came to visit for the New Years Eve. And that was good. Very. Indeed.
And we went to the Guiness storehouse, where on the very top we got a beer. And that was good aswell. ;]
Taki slad zosatwilam po sobie w fabryce, taki wlasnie !
Tomek, buzia i morze.
Tomek, his face, and the sea.
Tomek, Curro, Zosia i morze. Mam fajne loczki.
Tomek, Curro, Zosia and the sea. Ive got very fine curls.
Sam sylwester byl wysmienity, niestety nie moge wdac sie w szczegoly iz byly one nielegalne. ;] Najlepszy Sylwester jaki mialam. Serio serio. I jak to dobrze ze nie ma zdjec. Chociaz gdzies tam sa, jakas wariatka z Rosji chyba biegala z aparatem i fotografowala wszystkich. Ale nigdy sie nie dowiedzialm kim byla ta osoba, wiec zdjec nie mam. I niech tak juz zostanie.
The New Years Eve was great. Unfortunatelly I cant tell you more details, cause they were illegal.;] The best New Years ever. Really, really. And it is good that I dont have any photos. Well, there was some crazy Rusian girl taking pics of everyone... But I never really knew who she was, so I dont have any photos. And thats how it is going to be.

Brak komentarzy: